11 sierpnia 1253 roku, odeszła z tej ziemi do chwały nieba Święta Klara z Asyżu. Mimo, że dzielą nas od tamtego czasu wieki, to złożone przez nią świadectwo życia i śmierci nie przestaje pociągać i budować swą głębią i radykalizmem. Także współczesny człowiek może odnaleźć w nim inspiracje dla własnego chrześcijańskiego życia.
Śmierć Klary to uwielbienie i chwała Boga, który dokonał w niej wielkich i zdumiewających cudów łaski i miłosierdzia. Popatrzmy bliżej na okoliczności jej przejścia do Wieczności. Przez ostatnie 28 lat swego życia święta Klara ciężko chorowała i leżała przykuta do łoża boleści. Choroba Świętej zbiegła się w czasie z otrzymaniem przez św. Franciszka stygmatów i trwała prawie przez połowę jej życia. W tym ogołoceniu i wyniszczeniu wiernie naśladowała Ukrzyżowanego; nie skarżyła się, nie narzekała, lecz z poddaniem przyjmowała Wolę Bożą. Pocieszającemu ją bratu Rainaldo powiedziała: Bracie najdroższy, od kiedy poznałam łaskę Pana mojego Jezusa Chrystusa za pośrednictwem Jego sługi Franciszka, żaden trud nie był mi uciążliwy, żadna pokuta ciężka, żadna choroba bolesna. Z pewnością w czasie tej choroby były momenty zwiastujące bliski już koniec. Na to Klara była zawsze gotowa. Od wewnątrz bowiem spalała ją Miłość i trawiła gorąca tęsknota za Panem i spotkaniem z Nim twarzą w twarz. Z bijącym sercem oczekiwała przyjścia Oblubieńca, i jak u ewangelicznych mądrych panien, nigdy nie zabrakło oliwy wierności w lampie jej życia.
Pierwsze dni sierpnia 1253 roku były ostatnimi dniami Klary na ziemi. Odsłaniają one bogactwo całego jej życia i ukazują charakterystyczne cechy drogi jej powołania. Ubogie posłanie na gołej ziemi dormitorium San Damiano stało się wówczas miejscem ostatnich spotkań i rozmów. Przede wszystkim umierającą otaczały siostry przepełnione bólem, bo oto odchodziła ta, która była dla nich najlepszą matką i zwierciadłem zakonnej doskonałości. To im, jako swym duchowym córkom udzieliła swego błogosławieństwa i ostatnich wskazówek, a także powierzyła troskę o zachowanie ubóstwa. Temat ubóstwa przewijał się przez całe jej życie. O ten aspekt klariańskiego powołania walczyła aż do samej śmierci. Wysiłki jej zostały nagrodzone niewymowną radością, gdy 10 sierpnia, w przeddzień jej śmierci, wysłannik papieski dostarczył upragnioną bullę Solet anuere papieża Innocentego IV, zatwierdzającą Regułę i Przywilej ubóstwa. Był to z pewnością jeden z najszczęśliwszych dni jej życia; dała temu wyraz, gdy z szacunkiem ucałowała pismo. Naśladowanie ubogiego Chrystusa i życie w ubóstwie stanowią jedną z głównych cech charyzmatu i stylu życia sióstr klarysek.
Umierającej Klarze towarzyszyli także bracia, dając świadectwo duchowej więzi łączącej oba zakony. Byli tam: brat Rainaldo, brat Leon, brat Anioł i brat Jałowiec. W tych ostatnich chwilach, wierni przyjaźni zapoczątkowanej przed laty w Porcjunkuli, krzepili ją Słowem Bożym, czytając Mękę Pańską i rozprawiając o Bogu. Klara mocno wierzyła, że śmierć nie jest końcem, kresem życia, ale początkiem wiecznej szczęśliwości, że otworzy przed nią bramy Domu Ojca. Dlatego mówiła do swej duszy: Idź bezpiecznie, ponieważ masz dobrą eskortę na drogę. Idź, ponieważ Ten, który cię stworzył, uświęcił cię, kochał czułą miłością, zawsze troszczył się o ciebie, jak matka o swego syna. A ty, Panie, bądź błogosławiony za to, żeś mnie stworzył. Ten okrzyk radosnego uwielbienia zdradza wielkość świętości Klary. W obliczu śmierci staje przed Panem gotowa odejść; składa Mu w ofierze bez żalu owoc całego życia, jest pojednana z sobą, z własnymi ograniczeniami, z całą przeszłością, jest wolna.
Odeszła 11 sierpnia 1253 roku, w 60-tym roku życia, po 28 latach ciężkiej choroby i po 42 latach naśladowania ubogiego Chrystusa. Według zeznań sióstr w procesie kanonizacyjnym, dane jej było przed śmiercią widzieć Króla Chwały, który z Maryją i orszakiem dziewic przybył, aby zabrać ją do siebie. Teraz z nieba wyprasza nam światło łaski. Pogrzeb dokonany nazajutrz, po całonocnym czuwaniu przy zmarłej, był potwierdzeniem jej wielkiej świętości i miłości, jaką była otaczana. Celebrował go sam papież Innocenty IV z całą kurią rzymską, obecni byli bracia i okoliczna ludność, która licznie ściągnęła do małego klasztoru San Damiano, by podziękować tej, za przyczyną której otrzymywano różnorakie łaski, i która kilkakrotnie swym orędownictwem ratowała miasto. W czasie pogrzebu doszło do znanego incydentu. Bracia rozpoczęli śpiew oficjum za zmarłych, lecz papież przerwał im i zaproponował śpiew oficjum o dziewicach! Przed dokonaniem kanonizacji już w chwili pogrzebu powstrzymał jednak papieża protektor zakonu – kardynał Rainaldo, argumentując, by nie dokonywano kanonizacji bez uprzedniego oficjalnego procesu. Ostatecznie odśpiewano oficjum za zmarłych.
Ciało świętej w uroczystej procesji wniesiono do miasta i złożono tymczasowo w kościele św. Jerzego, gdzie wcześniej przechowywano ciało św. Franciszka. Wkrótce potem rozpoczął się proces kanonizacyjny. Akta zeznań świadków w tym procesie, zachowane do dziś, stanowią cenne źródło informacji o Klarze. Ostatecznie Kościół uroczyście ogłosił ją świętą 15 sierpnia 1255 roku. Z tego tytułu powstał jeden z najpiękniejszych dokumentów opiewających świętość Klary – bulla papieża Aleksandra IV Clara claris praeclara, napisana przez bliskiego przyjaciela, świadka jej świętości, który snuje szereg refleksji o życiu, cnotach, misji i cudach świętej, podkreślając znaczenie jej imienia Klara – jasna: Klara, promienna zasługami, jaśnieje w niebie blaskiem wielkiej chwały (…). Od niej świat otrzymał jasne zwierciadło dobrego przykładu, a cały obszar Kościoła napełnił się wonią jej świętości.
3 października 1260 roku przeniesiono ciało św. Klary do nowej bazyliki, składając je w kamiennym sarkofagu. Kiedy odnaleziono je tam w 1850 roku, okazało się, że w zasadzie pozostały tylko kości i to nie wszystkie. Te doczesne szczątki Świętej umieszczono wewnątrz woskowej figury, przypominającej postać Klary, wystawionej w kaplicy pod bazyliką. Święta przypomina nam wszystkim, że i w życiu, i w śmierci należymy do Pana!
Sarkofag św. Klary w podziemiach jej bazyliki w Asyżu: