Modlitwy do Jezusa Chrystusa

Ty wiesz, Jezu mój, że Tobie za mało wierzę – ale Ty sam daj mi tę wiarę, którą chcesz mieć we mnie. Wiesz, o Jezu, że Ciebie za mało kocham – ale Ty sam zastąp sobie w sercu moim tę oziębłość moją własną miłością swoją i nią wypal wszystko, co Ci się we mnie nie podoba. Wiesz Panie, jak się zawsze łudzę, że ufam Tobie, a każdym prawie czynem poznaję złudzenie moje – ale dość mi na tym, że Ty sam możesz mnie z tego wydźwignąć i wierzę, że chcesz to uczynić i pewna tego jestem, że przyjdzie ta chwila, że mnie z błota mego wydobędziesz i całkowicie przemienisz, że nie ja już będę żyła, ale Ty sam we mnie. Amen Amen Amen.

 

Jezu mój wyznaję, że nie mogę nic, i dzięki Tobie za to składam, bo im więcej to widzę i czuję, tym więcej wdzięczną Ci jestem i wyznaję, że nigdy bym nie chciała mieć żadnej innej mocy w niczym, jak tylko tę jedną, którą Ty sam jesteś we mnie. O Siło! O Mocy moja jedyna!

 

O Życie mej duszy! O Ogniu trawiący wszystko, co moje własne! Zniszcz już mnie całkowicie, pochłoń i spal, i nawet ten proszek pozostały po spaleniu zdmuchnij i zniszcz, aby już nic ze mnie we mnie nie pozostało, co by powstać przeciwko Tobie mogło. Tylko Ty sam zostań jako Bóg, jako Pan, aby chwała Twoja własna, która z Ciebie wypływa, całkowicie się wracała do Ciebie.

 

Dzięki Tobie, mój Jezu, za wszystko! Wiem, że wszystko od wieków przejrzałeś i od wieków ku większemu dobru mojemu rozporządziłeś. Deo gratias!

 

Dzięki Ci Panie, o zawsze dzięki, We łzach, w radości, w życiu, przy skonie! Niech przez tej pieśni dziękczynnej dźwięki Dusza Twej sługi w Twym Sercu tonie.

 

Jezu, życie Twoje zanurzone jest w Ojcu i w Duchu Świętym, a mieszkanie tej Trójcy Przenajświętszej w lepiance glinianej ludzkiego serca, przepalonej i strawionej Miłością Twoją. Przepaliłeś nas i pochłonąłeś i podwyższyłeś do tak niepojętej wielkości, że już możemy dojść do tego, aby Ciebie Tobą samym chwalić, aby Trójca Święta w Tobie, z Tobą i przez Ciebie w nas uwielbiona była. Ty sam we mnie dajesz mi to świadectwo, że już nie ja żyję, ale Ty sam żyjesz Pan mój i Bóg! O Miłości moja! Skarbie wieczysty mej duszy!

 

Najsłodszy Jezu, Ja jako niedołęga dyspensowana z tak wielu rzeczy, czynię mocne postanowienie czynienia i cierpienia wszystkiego jedynie z miłości i dla miłości Bożej, a to moje postanowienie składam z pokorą w Sercu mej Matki Niepokalanej, błagając Ją, aby ten ogień miłości Bożej coraz więcej w sercu moim rozżarzała, aż mnie przedstawi Synowi swojemu, jako dziecko swoje w boleściach na Kalwarii zrodzone i od konającego Syna otrzymane.

 

Powiedz mi, Panie, o czym Ty nie wiesz? Czegoś nie przejrzał i czegoś sam dla mnie nie wybrał od wieków? Kto tak bezustannie o mnie myśli, jak Ty, jakbym sama jedna była dla Ciebie na świecie? Zatem, kiedy ja jestem ciągłym przedmiotem Twej myśli, Ty, Bóg mój i Wszystko we wszystkim, napełniający całe moje istnienie i dający mi życie, masz nie zajmować całego serca mojego i wszystkich mych myśli zapełniać? O nie! Z Świętym Pawłem wołać będę: Kto mnie odłączy od miłości Jezusa?! Czy utrapienie? Czy ucisk? Czy głód? Czy nagość? Czy niebezpieczeństwo? Czy prześladowanie, czy miecz? Pewna jestem tego, że ani śmierć, ani życie, ani Aniołowie, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moc żadna, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne stworzenie nie będzie mnie mogło odłączyć od miłości Boskiej, która jest w Chrystusie Panu naszym!

 

O Cudzie Miłości, który nie masz sobie równego! O Jezu, Nieprzebrane Miłowanie, czekasz na decyzję nędznego człowieka, jakbyś się nie mógł obejść bez niego i tęsknisz do tej z nim łączności. Pragniesz co rychlej spocząć i tron Twój założyć w sercach Twych stworzeń! Tam miłość Twa najwyższych i ostatecznych dosięga granic, bo tam jako Miłosna Ofiara niszczysz i unicestwiasz przyjęte Postacie na Ołtarzu całopalenia! O tak, Boski nasz Zbawicielu, wobec całej Twej wszechpotężnej i wszechmocnej władzy, cóż mógłbyś więcej dla człowieka uczynić?! Czyż podobna zejść niżej jeszcze i bardziej się uniżyć, jak Ty to czynisz, kiedy przez ręce Kapłanów udzielasz się ludziom?!

 

Niech będą błogosławione wszystkie te chwile, w których się Pan Jezus rozdaje utajony w Najświętszym Sakramencie wszystkim nam grzesznym po całym świecie. W każdej chwili życia mojego łączę się z tymi wszystkimi, którzy w każdej chwili czasu Ciebie Najwyższe Dobro moje w Komuniach Świętych po całym świecie przyjmują – w tych wszystkich sercach Ciebie przyjmuję, czczę, wielbię, miłuję i do serca mojego wprowadzić pragnę i zapraszam, i wprowadzam, a to z wdzięczności za tę przepaść miłości Twojej, z jaką gorąco pragniesz pożywać z nami tej Paschy!

 

Pójdź Dobry, pójdź Oblubieńcze dusz naszych, a w tej przepaści miłości, w której wstąpiłeś w Niepokalany żywot Najświętszej Dziewicy Maryi, wejdź do ubożuchnego serca mojego. Każdym uderzeniem serca Ciebie pragnę, a z każdym oddechem Ciebie przyjmuję i w Imię Twoje błagam Cię, Jezu mój najdroższy, spraw to łaską swoją, abym Cię ciągle przyjmowała i Tobą samym żyła i teraz i aż na wieki. Amen.

 

O Serce Jezusa mojego, ponieważ nie mogę ciągle klęczeć na modlitwie, a zawsze powinnam mieć serce moje wzniesione ku Tobie, dlatego ilekroć uderzy to biedne serce moje, ile kroków uczynię, ile liter przeczytam, napiszę lub wymówię, ile myśli się przesunie i oddechów z mej piersi uleci, tyle przyjmij Panie aktów miłości i wdzięczności ku Tobie, bo w tej intencji to wszystko Tobie ofiaruję w zjednoczeniu z tą miłością, z jaką wszystkie sprawy Twoje wykonywałeś tu na ziemi w Boskim Człowieczeństwie swoim. Amen.

Skip to content