Stanisław Przepierski OP
Patrząc na Niego,
nie mogła nadziwić się Bogu
i sobie,
Dobru
jakie przypadło Jej
i innym w udziale.
Brała wtedy grzebień
i z mistyczną wręcz delikatnością,
rozczesywała Jego krucze włosy.
W Jego oczach dostrzegała
nagle większą radość
i pokój.
Z Jego twarzyczki emanowała
Wdzięczność.
Czy widziała wtedy
po koronie
Ślady?
Wtedy, w świątyni, Symeon
powiedział
coś dziwnego.
Zawsze, gdy o tym myślała
Niepokój
przepełniał Jej serce.
Opuszczała wtedy na chwilę
Oczy,
by On
nie dostrzegł źrenicy lęku.
Kiedy ponownie
odważała się spojrzeć,
Dostrzegała
ten Jego
Uśmiech
Wschodzącego Słońca.
Jej serce znowu biło Pokojem.
To
Miriam
czesząca
Baranka.