Jestem u sióstr klarysek 3 lata, ale wiem, że Bóg szukał mnie i pukał do serca o wiele wcześniej. Prowadził mnie jednak ciągle i zawsze. Przyznam, że były to niezwykłe drogi i za to Mu dziękuję. Z perspektywy czasu myślę, że wciąż przed Nim uciekałam, ale On się nie poddawał :-)
Miał tysiące pomysłów na to, abym o Nim nie zapomniała, a On nigdy nie zapomniał o mnie. W czasie studiów zaczęłam chodzić do Duszpasterstwa Akademickiego, do grupy, która wielbiła Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Pokochałam adorację. Wtedy cały świat stracił dla mnie wartość. Bóg dodał mi odwagi do podjęcia decyzji i wstąpienia do klasztoru.
„Niespokojne jest serce, póki nie spocznie w Tobie” – mówił św. Augustyn. Myślę, że te słowa mogą streścić moją drogę powołania.
s. M. Elżbieta od Trójcy Świętej