Powołanie zakonne, którym obdarzył mnie Pan, odbierałam zawsze jako niesamowity Boży dar, darmo mi ofiarowany, jako perłę o szczególnym blasku. Prawdą jest, że Pan powołuje kogo chce i kiedy chce. Już jako dziewczynka myślałam o życiu zakonnym.
Pragnienie, by oddać swe serce Jezusowi, mogę tak powiedzieć, rosło ze mną, choć na początku nie wiedziałam, że będzie to droga w zakonie kontemplacyjnym, bowiem zamierzałam wstąpić do zgromadzenia apostolskiego. Dopiero po kilku latach, na modlitwie, Pan odsłonił mi swoją wolę, a że chciałam ją wypełnić w swym życiu, nie byłam obojętna na to nowe natchnienie. Poczułam się jednakże trochę bezradna, ponieważ właściwie nic nie wiedziałam o życiu klauzurowym. Pan jednak prowadził mnie i trzymał za rękę.
Pojechałam na Jasną Górę, by przed Matką Bożą wymodlić się i uprosić potrzebne światło. Odwiedziłam też Ośrodek Powołań i tam przeglądając albumy bardzo szybko „pojawiły się” SS. Klaryski od Wieczystej Adoracji i to nie tylko w mych rękach, jako album zakonu, ale i w mym sercu. Jakoś wewnętrznie poczułam się pewna, że to jest właśnie to, czego szukałam.
Dziś, po latach życia za klauzurą, mogę wyznać, że nie pomyliłam się. Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna Jezusowi, że właśnie mnie obdarzył tak wielką łaską, jaką jest moje piękne, eucharystyczne powołanie. Żyjąc pod jednym dachem z Panem, trwając na adoracji i uwielbieniu Bożych tajemnic oraz doświadczając Jego miłości, kiedy można „swą głowę położyć na Sercu Pana”, jestem świadoma, że posiadam bezcenny dar, który przerasta mój umysł i serce. Mogę jedynie z pokorą go przyjmować każdego dnia na nowo i trwać w dziękczynieniu i jednocześnie zadziwieniu wobec Bożej hojności.
Dziś uwielbiam Pana z całej mej duszy i zawierzam dalsze swe życie Miłosierdziu Bożemu. Za św. Pawłem pragnę wołać – „wiem Komu uwierzyłam!” Tak, ufam memu Panu i wiem, że jak u początku mego powołania i przez całe dotychczasowe życie prowadził mnie trzymając za rękę, tak Jego Miłość będzie mnie wiodła i dodawała sił, bym mogła do końca wypełnić Jego Najświętszą Wolę.
s. Maria Franciszka od Matki Jasnogórskiej